11 tysięcy brutto. Dokładnie tyle zarabia nowy dyrektor niżańskiego Szpitala Powiatowego. Jak zaznacza starosta niżański Robert Bednarz, oprócz tej kwoty nowy szef lecznicy nie dostanie ani złotówki więcej.
Kiedy z posady dyrektora szpitala w Nisku zrezygnował Stanisław Krasny, przed władzami powiatu stanęło nie lada wyzwanie. Jednym z największych zakładów pracy w powiecie i z pewnością najważniejszym musiała zarządzać doświadczona osoba. Przeprowadzony konkurs wyłonił takiego menadżera. Okazał się nim Henryk Przybycień, który od kwietnia był pełniącym obowiązki dyrektora lecznicy. Rozstrzygnięcie konkursu przyniosło ze sobą powołanie dyrektora na stanowisko, a to konieczność podpisania umowy o pracę, bądź zawarcie kontraktu.
Zasady na jakich zatrudniono nowego dyrektora zapytaliśmy włodarza powiatu.
Dyrektor jest zatrudniony na umowie o pracę na okres 6 lat. Właśnie taki okres wynika z przepisów – odpowiada na pytanie „Sztafety” Robert Bednarz i dodaje, że w umowie zapisano trzy miesięczny okres wypowiedzenia. – Ustaliliśmy wynagrodzenie miesięczne w wysokości 11 tysięcy złotych brutto. Innych dodatkowych wynagrodzeni towarzyszących, zwrotu kosztów dojazdów, czy delegacji, ryczałtów, nie ma. 11 tysięcy to pełna kwota wynagrodzenia, która obejmuje wszystkie inne koszty – podkreśla.
Co więcej, wynagrodzenie nowego dyrektora jest mniejsze niż to, które otrzymywał jego poprzednik. – To jest tysiąc złotych mniej niż to co zarabiał poprzedni dyrektor pan Krasny – wyjaśnia Bednarz. Jako przyczynę starosta podaje oszczędności. – Jeśli chcemy poprawić finanse szpitala to oszczędzanie musimy zacząć od góry, czyli od dyrektora – uzupełnia.